fbpx

Anioły, flamingi, ananasy…

Moje pierwsze dmuchane zabawki wodne, które pamiętam? Rękawki białe z supermanem i fotelik podobny do dziecięcego chodzika. Miałam ok. 3 lat. Jak widać, stara miłość nie rdzewieje… 

Uwielbiam wodę, dlatego gdy tylko stałam się właścicielką skrawka ogródka, kupiłam maleńki basen. Trzy pierwsze, w pierwszym sezonie, były dmuchane, ale pękały od słońca – po trzech tygodniach. Dlatego w kolejnym roku kupiłam basen stelażowy –  w zasadzie większą wannę – 3 x 2 m. Tylko taki dopuszczają przepisy, bo mój wybieg, to ogródek na dachu garażu. Muszę się liczyć z dopuszczalnym obciążeniem. Popływać się nie da, ale pobawić – owszem. Wymyśliłam nawet nowy rodzaj relaksacji – flamingowanie. To unoszenie się, bujanie, wirowanie, odbijanie się od ściany do ściany i opalanie na dmuchanym ptactwie wodnym, myślenie o niebieskich migdałach i w ogóle… kocham to, jako wytrawny wodny leniwiec.. Opcjonalnie można owocować, aniołować itd…


Co roku udoskonalam moje rzemiosło

Dwa lata temu postanowiłam, że należy podkręcić egzotykę odpowiednią oprawą – fototapetą. Co mi po gołym tynku, jak mogę mieć np. rajską plażę. Hmmm… tylko nie wolno nic montować na elewacji. Wymyśliłam drewniany stelaż. Natchnęło mnie, że skoro mam tapety na papierze bilboardowym, to zrobię też tablice z prawdziwego zdarzenia. Co nie zniszczy się na deszczu, a jednocześnie nie będzie kosztowało milionów monet? – Cienka sklejka…

To w zasadzie dwie duże połacie łączone poziomo. Przymocowane do rozkładanych tzw. płotków myśliwskich usztywnionych “motaniną” deseczek. Tapeta nie jest do tablic klejona a przybita zszywkami do drewna. Na wszystko są sposoby. Pierwszy stelaż pomógł mi zmotać pan konserwator osiedla. Konstrukcja była w całości ustawiana za basenem. To była trudna sztuka. Potrzebna była pomoc pana ochroniarza. Zyskałam wdzięczny przydomek u ochrony – Pani Syrenka…

Basenowe zoo

Pierwszy był łabądek, potem flaming, dwa pawie… najnowszy jest flaming chłodziarka zakupiony nad morzem. Od znajomych dostaję czasem różne fajne, oryginalne perełki, które gdzieś znajdują… na straganach w małych dziurkach lub na krańcach świata.

Sama zakupiłam kolejne dwa tematy – tyrolski klimat (kolejny w serii) i pod palmami… – kiedy to się ziści???

 

 

 

Dodaj komentarz