fbpx

Beach waves czyli surferskie fale

Przeważnie narzekamy, że po wyjściu z wody wyglądamy jak zmokłe kury. Ja mam odwrotnie. Jeśli zaczeszę włosy gładko do tyłu, robi mi się fryz “na Sharon Stone” – choć teraz nieco przerośnięty. A potem… bywa różnie. Prosto z wody morskiej jest bardzo ok, zwłaszcza na wietrze. Z wody słodkiej – czysta rozpacz i pełen przyliz. Zostanę więc na morskim brzegu lub zaimportuję wodę morską w kosmetyku.

Uwielbiam produkty typu beach waves. Od kilkunastu lat pokochałam swoje loki, falki itp. Kiedyś się buntowałam i prostowałam je. Teraz wolę naturę, najwyżej nieco moderowaną.

Kręcące produkty stosuję nie tylko na wakacjach, ale także na co dzień. W domu to mój podstawowy środek do stylizacji, plus odrobina lakieru na grzywkę. O produkcie “dnia drugiego” teksturyzującym, który mnie kręci najdoskonalej napiszę niebawem. W osobnym poście. Bo to prawdziwa magia i mój włosowy super hero!

Wakacyjnie przećwiczyłam mnóstwo beach wavesów. Mam je w kosmetyczce plażowej – obok filtrów twarzowych i nacielnych. Moi dotychczasowi faworyci w tej kategorii niestety, zniknęli z rynku. Był to olejek Framesi ze słonecznej linii i Krem BB Beach Waves Alterny ze złotymi drobinami. Nie dawało się ich przedawkować i obciążyć włosów. Nawet “na grubo” robiły najwyżej mokrą Włoszkę. Im więcej, tym lepiej. Na szczęście inne kosmetyki też się sprawdzają, choć bywa, że mają swoje narowy.

Uwielbiam Beach Resort Kevin Murphy – tego używam prawie zawsze. W lipcu nad morzem zapoznałam się z Curly Twist Surf Oil Goldwell. Jest świetny! Gdy testowałyśmy go w Avanti, moja redakcyjna koleżanka uznała, że to najlepsza rzecz do naturalnego kręcenia puszących się włosów, jaką w ogóle miała. Teraz rozkochał w sobie i mnie. Wcale nie jest taki oleisty, jak nazwa wskazuje.

Jak je stosować?

Na dwa sposoby. Po pierwsze po rozczesaniu mokrych włosów. Po drugie na suche, dla zlikwidowania puszenia i nadania kształtu lokom. Trzeba wypróbować, który produkt łatwo nakłąda się na plaży, czy po wgniataniu go dłońmi we włosy nie lepi się do rąk piasek. Ważna jest nie tylko forma aplikacji – spray, czy produkt do nabrania w dłonie, ale także konsystencja. Nie wszystkie włosy lubią kremy lub olejki, bo te często obciążają włosy i dają nieestetyczny tłusty efekt. Za to na niesfornych, suchych, porowatych włosach, jak moje, dają efekt wow!

Kolejny aspekt, to przyjemność dla zmysłów – dotyku – czy włosy są miękkie, czy kompletnie sztywne. Jak się rozczesują i czy w ogóle chcesz je rozczesywać? Bo takie stylizacje noszą się bez dodatkowych zabiegów czasem nawet trzy dni. No i kwestia zapachu. Wiele ma cudownie letnie nuty zapachowe, aromaty kojarzące się z wakacjami, rajskimi plażami, albo świeże – sportowe. Do wyboru, do koloru…


Rady ekspertki

Karolina Bluszcz, stylistka fryzur, karolinabluszcz_hair_expert

Większość produktów do układania surferskich fal bazuje na wodzie morskiej i soli. Bo ta mieszanka je usztywnia. Daje efekt iście plażowy. Jest jednak “ale”… tego typu kosmetyki mocno przesuszają włosy, bo jak wiadomo sól wyciąga wilgoć. Woda na powierzchni włosów odparowując także zabiera wodę ze struktury włókien włosowych. Dlatego stopniowo sól zaczęto zastępować… cukrem.

Roztwór cukru również usztywnia, ale jednocześnie zabezpiecza włosy przed uszkodzeniami termicznymi i parowaniem. Pod wpływem ciepła, a więc także promieni słonecznych, cukier karmelizuje się dając termoochronną, lśniąca powłoczkę.

Jeśli chodzi o dobór produktu, gdy włosy są cienkie, polecam wodne spraye. Do włosów grubych, suchych, ze skłonnością do puszenia lepsze będą olejki, lub kremy. Faza lipidowa zapewni im miękkość i plastyczność bez nadmiernego obciążenia. To bardzo praktyczny podział.

Czy beach wavesy zakręcą każde włosy?
Nie. Nakładanie ich na włosy proste jak druty nie ma sensu. Nic to nie da poza oklapnięciem i sztywnością. Natomiast na włosach naturalnie kręconych lub podatnych na falowanie, wyczarują efekt fal jak marzenie. Włosy tym mocniej się skręcą, im więcej produktu się nałoży i potem wgniecie dodatkowo w suche włosy. Dobrym stylistą jest także wiatr. Trudno kontrolować jego dzieło, ale najczęściej “włosy czesane wiatrem” na bazie stylizacji beach waves wyglądają super!

Za zdjęcie otwarciowe i kompozycję dziękuję Marii Dzierżanowskiej, uczennicy klasy fotograficznej.
Pozostałe zdjęcia wizerunkowe moje 🙂 . Zdjęcia produktów – wyszło nieco amatorsko, ale ani fotografką, ani graficzką nie jestem ;). Jak najszybciej spróbuje poprawić duże niedoróby, ale muszę znaleźć pomoc, a zależało mi, by jednak temat zaistniała w połowie wakacji.  czasem nieco falujące to w prawo, to w lewo – efekt mego zaburzenia równowagi. Tak mam!
Zdjęcie Karoliny – archiwum Milek Design.

Dodaj komentarz