Zmarszczki pod oczami to przeważnie pierwszy znak nieubłaganego upływu czasu, który pojawia się na twarzy. Dobry krem pod oczy pomaga, spowalnia ich pogłębianie, ale nie likwiduje problemu. Przedstawiam Wam trzy zabiegi, które według mnie najlepiej działają na różne typy zmarszczek pod oczami. Przetestowane przeze mnie, te z których byłam zadowolona (z jednego cieszyłam się jak dziecko patrząc w lustro). A w tej okolicy trudno o satysfakcjonujący rezultat.
Wiem, co mówię, bo zmarchy podoczne zaczęły mnie irytować już przed 30-tką. Taka siateczka drobnych linii na dolnej powiece wynikająca z suchości i cienkości skóry pod oczami. Ogólnie mam grubą, tłustą cerę, bez specjalnej skłonności do marszczenia. Za to pod oczami zmarszczki pojawiły się i pogłębiały w ekspresowym tempie. Próbowałam różnych mezoterapii, działały, ale tylko trochę. A przede wszystkim na krótko. Ostatnio jednak znalazłam rozwiązanie, które mnie zachwyciło – terapię peptydową.
Spis treści:
1. Terapia peptydowa na cienką, suchą pomarszczoną skórę pod oczami.
2. Botoks na kurze łapki i opadające powieki.
3. Mezobotoks na zmarszczki mimiczne pod oczami.
Terapia peptydowa na cienką, pergaminową, suchą skórę z siateczką zmarszczek pod oczami
Przetestowałam zabieg Sunekos. W sposobie podawania podobny jest do mezoterapii, czyli polega na wstrzykiwaniu małych porcji preparatu w “leczoną” okolicę, tu na granicy oczodołu. Sunekos ma jednak zupełnie inną zasadę działania niż “zwykła” mezoterapia pod oczy na bazie kwasu hialuronowego. Jest to opatentowany preparat, który łączy kwas hialuronowy (tak, tu też on występuje) oraz aminokwasy (glicynę, L-prolinę, L-lizynę, L-leucynę, L-alaninę oraz L-walinę). Dzięki nim pobudza regenerację macierzy pozakomórkowej. W wyniku działania składników aktywnych preparatu, następuje stymulacja tworzenia się kolagenu i elastyny, co zostało udowodnione w badaniach klinicznych. Skóra się po prostu przebudowuje, zagęszcza , napina, nawilża. Po serii Sunekosu 200 wygładzają się zarówno drobne zmarszczki w postaci pergaminowej siateczki, jak i głębsze bruzdy. Niweluje się też efekt przesuszenia skóry pod okiem, i jej “pogięcia”. Rezultat widać już po pierwszym zabiegu, a z czasem jest coraz lepiej. Robi się 3-4 zabiegi w odstępach 3-4 tygodni. Dla mnie zmarszczki znikły w jakiś 80%, a nawet gdy efekt stopniowo schodził, to nie wróciło to szybko do stanu pierwotnego. Myślę, że dla podtrzymania rezultatu, tak by było niemal idealnie, musiałabym robić serię raz w roku. I taki mam plan! Zmarszczki pod oczami i suchość skóry, to dla mnie największa bolączka związana ze starzeniem (no i jeszcze chomiki, a o tym tutaj).
Sunekos zaliczany jest do nowej generacji terapii peptydowych. Jego regeneracyjne działanie polega na pobudzeniu fibroblastów do produkcji kolagenu oraz elastyny. To pierwszy produkt, który mnie tak zachwycił w prasowaniu zmarszczek pod oczami. (Jeśli komuś bardziej dokuczają sine cienie w okolicy oka, polecam mezoterapię Light Eyes, fajny efekt, ale niestety na krótko).
Zabiegi robi się w znieczuleniu maścią z lidokainą. Generalnie prawie nie boli, miejscami nieco szczypie. Jest to bardziej dyskomfort niż ból. Sunekos powoduje natomiast obrzęk – utrzymywał się u mnie od 4 dni do tygodnia, ale można z tym całkiem normalnie funkcjonować. Po prostu ma się przez kilka dni worki pod oczami. Trudno, dla takiego rezultatu warto się przemęczyć.
Botoks – na kurze łapki i opadające powieki
Genialnie działa na kurze łapki, ale także nieco unosi górną powiekę, gdy poda się go w odpowiednie punkty. Sprawia, że brwi nabierają ładnego, młodego kształtu. Tu jednak trzeba doświadczonego lekarza z ogromnym wyczuciem. Ja od wielu lat ratuje się tym sposobem przy korekcji opadania powieki w jednym oku spowodowaną przez wadę wzroku – krótkowzroczność tylko w prawym oku, co wpływa na rozluźnienie mięśni powieki. Źle podana toksyna może spowodować lekkie opadnięcie powieki, ciężki wyraz oka, groźne spojrzenie. Jest to efekt czasowy, ale wkurzający. By tego uniknąć, radzę wybierać sprawdzonych lekarzy.
Mezobotoks zwany minibotoksem – na zmarszczki śmiechu pod oczami
Niedawno odkryłam to cudo. Na granicy dolnego oczodołu podaje się mini dawki rozcieńczonej toksyny botulinowej tak jak przy mezoterapii – nieco rzadsze wkłucia. U mnie podano ją wraz z terapia peptydową. Zabieg był mega skuteczny! absolutnie mnie oczarował. Lekarze stosują jako bazę “rozcieńczającą” różne preparaty – peptydy, kwas hialuronowy… Botoks w tym wydaniu rozprasowuje siateczkę zmarszczek, niweluje zmarszczki mimiczne od uśmiechu – u mnie te akurat były głębokie. Po mezobotoksie niemal znikły, ale jako pierwsze zaczęły wracać. Wygląda na to, że robiąc zabieg co jakiś czas, uda się zdecydowanie je spłycić na stałe. W każdym razie mam taką nadzieję znając mechanizmy regeneracji skóry 😉
Dlaczego pod oczami nie robi się zwykłego botoksu? Aby nie pogorszyć mikrokrążenia w tej okolicy. Zbyt silne ograniczenie ruchomości mogłoby spowodować zastoje limfatyczne, obrzęki. Dlatego wskazany jest jedynie botoks w wersji mini. I tak wystarcza!
Za pewien czas opowiem Wam jeszcze o wypełnieniu dołów pod oczami. Na to są aż trzy metody 😉 Wszystkie skuteczne, każda z nieco innymi wskazaniami.
Informacje praktyczne:
Gdzie? W Warszawie polecam Saska Clinic. W Łodzi Klinika Pawlikowski. Jeśli zdecydujecie się wypróbować któryś z zabiegów, podczas zapisu i w klinice przy rejestracji, powołajcie się na mojego bloga. Bardzo mi tym pomożecie ;), staniecie się moimi Patronkami.
Ceny w Saska Clinic:
Sunekos pod oczy 650 zł
Botoks lifting brwi 900 zł
Botoks kurze łapki 550 zł
Mezobotoks pod oczy 550 zł