To jeden z moich hitów zabiegowych. Miał premierę w zeszłym roku, to “nowe pokolenie” mistrzowskich peelingów Medidermy. Przy niekłopotliwym złuszczaniu przebudowuje strukturę skóry, tworzy tarczę antywolnorodnikowa, wyrównuje koloryt. Fenomenalny, bo ferulowy.
Mediderma wprowadziła kwas ferulowy do zabiegu odmładzającego Ferulac Peel w 2009 roku. Kwas był połączony z kwasami owocowymi i opcjonalnie z maską retinolową. Był to peeling silnie antyoksydacyjny, wyrównujący koloryt skóry, odmładzający. Kilka lat później pojawiła się nowa generacja zabiegu pod nazwą DNA Recovery Peel. Substancje aktywne tego peelingu to kwas ferulowy w jeszcze silniejszym niż poprzednio stężeniu, enzymy naprawcze i aminokwasy, czynniki wzrostu oraz retinol w trzech formach. Jest on produktem całorocznym, zabezpiecza skórę przed słońcem, a więc jest szczególnie zalecany w okresie od wiosny do jesieni. W 2019 pojawił się peeling Ferulac Valencia Peel oparty na kwasie ferulowym oraz kwasie trójchlorooctowym – TCA. To doskonale znana i przebadana przez dermatologów substancja stosowana od osiemdziesięciu lat.
Działa na zmarszczki, przebarwienia, blizny, rozstępy, w zasadzie na wszelkie niedoskonałości skóry. Jest jednak preparatem trudnym w kontrolowaniu, zwłaszcza w wysokim stężeniu. By zadziałał, musi pokonać barierę rogową, a czyni to niszcząc ją, powodując jej denaturację, zbrązowienie i potem silne złuszczenie. Z jednej strony kwas redukował przebarwienia, z drugiej przyczyniał się do ich nawrotów.
W formule Ferulac Valencia Peel zastosowano rozwiązanie, które nie zmniejszając skuteczności TCA, pozwala stosować go w niższym, zaledwie 10-procentowym stężeniu i połączono ten kwas z kwasem ferulowym oraz 5-procentowym kwasem salicylowym, który rozluźnia wiązania międzykomórkowe w naskórku, nie uszkadzając go. Dzięki temu TCA może od razu wniknąć głębiej, gdzie silnie stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu. Polepszyło się także przenikanie kwasu ferulowego i witaminy C. Gwarantuje to silne działanie antyoksydacyjne oraz remodeling skóry. TCA zwalcza wiotkość, zagęszcza skórę, niweluje widoczne przebarwienia. Jest to zabieg bezpieczny, nie wywołuje stanu zapalnego, przez co plamy nie nawracają. Wszystkie peelingi z linii ferulowej nawzajem się uzupełniają, pozwalają
na skrojenie na miarę indywidualnej terapii w zależności od stanu skóry pacjenta. Możemy np. wzmocnić ją przed latem lżejszym peelingiem DNA Recovery Peel, a potem zadziałać mocniej Ferulac Valencia Peel. Lub odwrotnie, najpierw postawić na silną przebudowę, a potem podtrzymywać efekty. Efekty widać już po pierwszym zabiegu, choć najlepiej zrobić serię 4-6 w odstępach 2-3 tygodni. Nie wolno zapominać też o pielęgnacji domowej. Po pierwsze fotoprotekcja, a po drugie regularne stosowanie preparatów z kwasem ferulowym, witaminą C i antyoksydantami. To doskonałe uzupełnienie zabiegów i inwestycja w urodę i zdrowie.
Przetestowałam Valencię w serii, choć nie udało mi się zachować właściwych odstępów między zabiegami. Uważam, że daje więcej niż z reguły oczekuje się od peelingu. Nie tylko złuszcza i ujednolica koloryt, ale całościowo poprawia kondycję skóry, jej napięcie. Nadaje się także na szyję i dekolt.
Jeśli chodzi o wrażenia z zabiegu, to pierwsza warstwa kwasów szczypie, ale niezbyt mocno. To kwas trójchlorooctowy. Kolejne warstwy z kwasem ferulowym nie dają już w zasadzie żadnych odczuć. Preparat nawet miło pachnie, migdałami, jak dla mnie. Z ostatnią warstwą – maską idzie się do domu. Trzeba ją zmyć po minimum 6 godzinach, a najlepiej po nocy. Maska nawet nie jest jakoś mocno zauważalna, twarz się tylko nieco świeci i lepi, ale tylko delikatnie. Zalecane jest zabezpieczenie poduszki, by jej nie odbarwić. Następnego dnia skóra jest fantastycznie napięta. Trzeciego dnia po, zaczyna się drobnopłatkowo złuszczać. Trwa to ok. trzech dni. Można normalnie funkcjonować, zrobić makijaż, tylko czasem trzeba “przykremować” skórki. Potem cera jest piękna, jednolita, gładka, czysta. To działa jak peeling i lifting w jednym! Ja byłam totalnie zachwycona, gdy Pani Doktor nałożyła mi jako ostatnią warstwę retinol (żółta, kleista maska). Obłaziłam znacznie bardziej, ale nadal tak do zniesienia, a efekt był jeszcze bardziej spektakularny. Duet kwas ferulowy i retinol, to petarda!!!
Gdzie: Febumed, Dermatolog – Monika Rogala,
Cena: 350 zł