I Want Choo – zdecydowanie tak!
Wspaniały zapach przypominający mi charakterem Obsession. Bardzo zmysłowy, bardzo orientalny. Ma wręcz w sobie coś imponującego, magnetycznego, hipnotyzującego. Mocna rzecz, dla mnie wręcz za mocna. Podoba mi się bardzo, ale używać nie mogę 😉 Często tak bywa…
Dla mnie jego liliowość, brzoskwiniowość i waniliowość sprawiają, że boli mnie głowa, nieco mnie dusi i mdli. Reaguję tak na wiele zapachów, które mi się nawet bardzo podobają. Muszę przeboleć “stratę”, moja półeczka z perfumami nie jest przez to zastawiona na gęsto. Wybierając perfumy muszę mierzyć siły na zamiary i prowadzić ostrą selekcję, czego nie odchoruję, a wręcz podniesie mi nastrój. Najlepiej sprawdzają mi się nuty pudrowe, drzewne i irysowe. A to troszkę inna bajka.
Nuty zapachowe:
Głowa owocowa: mandarynka i brzoskwinia.
Serce kwiatowe: jaśmin sambac, wanilia, czerwona lilia.
Baza: wanilia i benzoes.
Jest mega trwały, wręcz trudno go zmyć. Czuć go nawet na drugi dzień po użyciu z samej stojącej na toaletce buteleczki. Naprawdę supermocny. Dość słodko waniliowo liliowy.
Flakon efektowny, zabawowy – ma przywoływać skojarzenia z imprezą. Kartonik czerwony, brokatowy ze złotem. Kwiaty na zdjęciach – kwiat wanilii oraz lilia, czyli te z nut zapachowych.
Dostępne w perfumeriach Sephora. Cena 349 zł/50 ml edp – woda perfumowana.