Był hitem lata 2018, oczywiście na wybiegach i social mediach. W życiu codziennym nie miał okazji się sprawdzić, bo został sprzedany z designerskich kolekcji w mgnieniu oka. Najsłynniejsza była słomkowa La Bomba – Jacquemus.
Od czasu gdy zobaczyłam oversizowy kapelusz na zdjęciach, był moim modowym marzeniem. A w spełnianiu marzeń jestem raczej konsekwentna, choć z tym kapeluszowym zmarnowałam ponad rok. Ale jest!!! Ma metr średnicy. Gigantomania stosowana! Chodzić w nim się raczej nie daje, bo działa jak żagiel, który jest sam sobie okrętem i sterem. Zwiewa mi go z głowy.
Za to jako namiot plażowy chroniący przed słońcem – może być. A jeszcze bardziej indywidualny, mobilny parasol słoneczny, a nawet miniparawan. Mój partner zakochał się w nim od pierwszego spojrzenia – wreszcie się nie spalisz…
Nie sposób przejść obok niego obojętnie, wywołuje uśmiech u każdego. W końcu nie wszystko musi być przyziemnie praktyczne. Czasem warto zaszaleć, mieć coś, co jest po prostu piękne.
O dziwo, wyginanie nie szkodzi mojej Bombie. Niosłam go na plażę w postaci zrolowanej. Fantazyjne wyginanie i układanie go stosowane, to już wyższa szkoła jazdy. Ponoć designerskie wersje układały się jak napoleoński “pieróg”. Ja “robiłam za” boginię słońca lub inną pseudostarożytną, pseudogrecką pannę. Choć ćwiczone były różne stylizacje, które zamierzam wykorzystać w przyszłych tematach letnich 😉
La Bomba miała wersję XXL oraz znacznie mniejszą, wersje streetową. Oryginał mini kosztował w 2018 ponad 400 $, pełnowymiarowa wersja ponad 700 $. Teraz można upolować całkiem fajne “generyki” online. Też pozwalają poczuć się tak jakby luksusowo. Zapóźniona w rozwoju – It Girl…