Niedawno robiłam przegląd zabiegów odmładzających na dłonie pod kątem różnych mankamentów estetycznych, które pojawiają się wraz z wiekiem. Tu chcę wrócić do zabiegu, który uważam za najbardziej uniwersalny, najbardziej skuteczny i dający spektakularny efekt. Hydroksyapatyt wapnia wypełnia dłonie, pogrubia skórę i poprawia jej koloryt, nawilżenie oraz przykrywa wystające żyły, likwiduje efekt pergaminowej wiotkości. To kompletnie inna liga niż zabiegi pielęgnacyjne np. parafina na suche, szorstkie dłonie. Nie ma porównania! W mgnieniu oka dłonie młodnieją, ze szponiastych rąk czarownicy stają się znów takimi rękami czarodziejki.
Numer 1 wśród zabiegów na dłonie
To lider wśród zabiegów na dłonie. Działa natychmiast i długofalowo.
Przywraca dłoniom objętość w krótkim czasie i na długo – ok. 12-18 miesięcy. Nowa tkanka maskuje żyłki, które stają się mniej widoczne.
Dla mnie, jak do tej pory, to najlepszy zabieg na dłonie i najbardziej opłacalny w sensie stosunku efektu i czasu utrzymywania się do ceny! Robi się go jednorazowo, a nie w serii.
Przez ok. tydzień, dwa ma się nieco pulchne wierzchy dłoni – są to poduszeczki jak na rączkach niemowlaka (może nie aż tak, zależy od reakcji na preparat). Mi się to nawet podoba 😉
Potem substancja się wchłania, efekt dodatkowej objętości i funkcja wypełniacza zanika, a zaczyna się produkcja własnego, zdrowego, młodego kolagenu. Faza przejściowa trwa krótko. Kolagen buduje się dość szybko i znów dłonie odzyskują młodzieńczą objętość i jędrność, choć już nie przypominają łapek dziecka. Za pierwszym razem, gdy robi się zabieg, czas cofa się o jakieś 10 lat, jak nie lepiej. Przy kolejnych u mnie nie było to aż tak spektakularne, może dlatego, że nie chcę czekać aż do kompletnego zaniku rezultatu i tylko uzupełniam tworzące się doliny.
Hydroksyapatyt wapnia – mamy to w sobie
To minerał na bazie wapnia, który naturalnie występuje np. w zębach i kościach zapewniając im wytrzymałość, jest dla nich rusztowaniem. W medycynie estetycznej traktowany jest jako wypełniacz i biostymulator. Stosuje się go do odtworzenia ubytków skóry, stworzenia rusztowania dla nowych włókien kolagenowych, których produkcja zwiększa się pod jego wpływem. Wypełniania się nim zmarszczki, konturuje i liftinguje twarz oraz przywraca jej objętość. Często także jest używany do odmładzania dłoni.
W chirurgii ortopedycznej, neurochirurgii, stomatologii, otolaryngologii i okulistyce stosuje się go od ponad 20 lat.
Do zabiegu znieczula się dłonie „znieczuleniem dentystycznym” czyli zastrzykami w przestrzenie rozdzielone na wierzchach dłoni naczyniami. Preparat podaje się igłą w te „wysepki” lub kaniulą z jednego wkłucia na nadgarstku techniką wachlarzową. Chwilami boli, ale ogólnie jest to do wytrzymania. Ja wolę podawanie igłą, mimo, że czasem zostają siniaczki.
Informacje praktyczne
Gdzie?
W Warszawie polecam Saska Clinic. Tam robiłam go ostatnio i zrobię znów. Mam pełne zaufanie do wszystkich lekarzy w klinice. Nigdy się nie zawiodłam ani osobiście, ani w trakcie testów zabiegów robionych dla redakcji Avanti. Jeśli zdecydujecie się wypróbować, podczas zapisu i w klinice przy rejestracji powołajcie się na mojego bloga. Bardzo mi tym pomożecie ;), staniecie się moimi Patronkami. Drugą kliniką, z którą współpracuję, jest klinika Pawlikowski w Łodzi. Tu także powołajcie się na mnie – pięknie proszę ;).
Jakim preparatem?
Dwa zabiegi miałam robione na Radiesse, jeden Crystalys.
Cena:
1900-2200 zł (w zależności od ilości preparatu – produktem Radiesse)