Wprawdzie ominęło mnie dzieciństwo w towarzystwie księżniczek Disneya, ale bajkowy róż na włosach po prostu uwielbiam “nawet w tym wieku”. Dość często rzucam sobie pasemka w typie flamingowym lub tonuję włosy na złoty róż czyli tzw. golden rose. W tym poście przedstawiam moje ulubione różowe odżywki do użytku domowego, idealne dla blondynek.
Pretty in Pink czyli dlaczego kocham golden rose na włosach?
Czy róż na włosach jest kiczowaty?
Latem nachodzi mnie na flamingowe włosy, o które czasem zaczepiają mnie napotkane dzieci – i to chłopcy i dziewczynki, którym ewidentnie się to podoba.
W salonie i w domu
Tonowanie w stronę różu najczęściej robię już u fryzjera podczas koloryzacji. Najładniejsze efekty dają mi farby Kevin Murphy i #MyDentity Guy Tang (Salon Dzisiaj). Najbardziej odpowiada mi ich odcień oraz trwałość. Różowe pigmenty dość szybko wypłukują się z rozjaśnianych włosów, ale na szczęście efekt płowienia nie jest zły, łagodnie przechodzi w mój normalny blond.
Fajny rezultat dały też tonery L’Oreal Professionnel. Tu koloryzacja była bardziej skomplikowana – nie na całość włosów, a w postaci cienkich pasm mieszanych – róż i brzoskwinia. Wyszło kapitalnie (salon Leszka Czajki).
Różowe domowe odżywki koloryzujące
1. Moroccanoil Color Depositing Mask Rose Gold
W tej kategorii numer JEDEN. Daje obłędny kolor – prawdziwy rose gold. Sama maska wystarczająco koloryzuje włosy, by mieć piękny odcień przez ok. 3-4 mycia.
Dobra do delikatnych pasemek. Intensywność koloru zależy od czasu trzymania produktu na włosach. Sprawdza się też w podtrzymywaniu efektu farbowania. Świeżo pachnie, świetnie pielęgnuje włosy. Jest wydajna.
Dostępna JBS Optima, cena 135 zł
2. Kevin Murphy Autumn Angel
Bardziej odżywka niż koloryzacja w tonie dojrzałej, różowej moreli. Raczej do podtrzymania koloru z farbowania.
Solo da tylko subtelną poświatę, ale bardzo ładną. Do stosowania przy każdym kolejnym myciu głowy, systematycznie. Doskonała pielęgnacja, naturalny, zmysłowy zapach. Wracam do niej kilka razy w roku, jestem od niej uzależniona.
Dostępna hair2go, cena 142,90 zł
3. Milk Shake Colour Whhiped Cream z.one concept, light pink
Nakładanie jej to czysta przyjemność.
Nie można przesadzić, włosy są piękne i lekkie, mimo, że to produkt bez spłukiwania. Robię niż pasemka, dużo i na gęsto. Odcień pastelowy, jasny róż, delikatny, ale trzyma się przez ok. 3 mycia stopniowo się wypłukując. Obłędnie, słodko, apetycznie pachnie. Minus – mało wydajna, bo ciągle się chce dołożyć kolejną porcję. Pełna recenzja – test TUTAJ. łatwa do zrobienia efektu różowego ombre.
Dostępna milkshakeshop, cena 55 zł
4. Pink Pop Colour Refresh Maria Nila
Mocna rzecz. Nie przetrzymywać dłużej niż zaleca producent. Czas decyduje o sile koloru i długości jego utrzymywania się na głowie. Dla mnie dobra do pasemek. Można zrobić nią różowe ombre. Daje intensywny amarantowy kolor w zimnym tonie. Wczesuję ją we włosy grzebieniem o rzadkich grubych zębach, albo skręcam włosy w motek przeczesując palcami z odżywką. Konieczne rękawiczki, bo farbuje skórę. Na całe włosy jest dla mnie za kolorowa, dlatego przeważnie najpierw robię pielęgnacje inna odżywką, a dopiero potem pasma Pink Popem.
Jeśli chcę uzyskać rose gold, mieszam tą odżywkę w kolorze Pink Pop z drugą w kolorze Vanilla. Wtedy mogę nią wypielęgnować całe włosy kryjąc nawet siwe włosy. Do uzyskania pastelowego, jasnego różu łączy się odzywkę Pink Pop z białą. Zapach świetny – wiśniowy, wydajność – wysoka 🙂 ze względu na supermoc! Duży atut to dostępność także małych, uroczych opakowań w dobrej cenie.
Dostępna hair2go, cena 59,90 zł (promocja)
5. Delia Cameleo Instant Color Hair Mist, Control Your Pink
Pink bardzo, trudno jednak o control. Różowa płukanka Cameleo w mgiełce o wiele bardziej przypadła mi do gustu niż ta w płynie do rozcieńczania.
Jest banalnie łatwa w stosowaniu, szybka i daje widoczny rezultat. Jej poprzedniczka nic mi nie dawała, poza długotrwałym “babraniem się” i w końcu ją wylałam. Ta jest rzeczywiście instant. Wystarczy ciut psiknąć na mokre (moja wersja) lub suche włosy i efekt różowej płukanki murowany na kilka myć. U mnie po 3 porcje na każdy bok dały rezultat, jak na zdjęciu – iście flamingowy! Kolor – intensywna fuksja, trzeba uważać! ten koktajl ma moc, jest superwydajny! Niezły kameleon – z tej płukanki Cameleo 😉 (testowałam też srebrną…)
Dostępna w drogeriach, cena ok. 10 zł