Przygotowując się do świąt miałam nastrój na złoto, ciepło beżowo, przytulnie. Wiadomo, że tegoroczna gwiazdka jest inna, z pandemią w tle. Tym razem tło wybiło się na pierwszy plan. Kwarantanna – bliskie spotkanie z Covidem 19. Święta we własnym towarzystwie, spokój ale też maleńki smuteczek. Zamiast eleganckiej sukienki, bluza z gwiazdkami na moją mini Wigilię. Zamiast dresu – antydepresyjne cekiny.
Po prostu beż
Otulająca dzianina blisko ciała. Dla mnie ideał (Hojsberg, Zalando Lounge) – długo takiej szukałam. Dekolt z wycięciem, tak by wydłużyć szyję. Krój dopasowany, ale nie bardzo obcisły – sukienki etui, czyli tuby, lubię najbardziej. Wbrew temu, co często pojawia się w poradach modowych, uważam, że przy nieco krąglejszych, kobiecych kształtach, lepiej je podkreślić (z umiarem, by nie było zbyt obcisło i bez oddzielających się fałdek tłuszczu), niż próbować ukryć w oversizie.
Duże ubrania nie dodadzą też wzrostu. Dla odmiany nie przepadam za widokiem “modelkowych kształtów”, czyli totalnej chudości bez biustu i bioder, w obcisłych ciuchach. Chyba, że to modelki jak z Victoria’s Secret, które anorektyczne nie są.
W lidze petite sprawdzą się fasony, które sprowadzają sylwetę do pionu, optycznie podwyższają i wysmuklają. Oczywiście co jakiś czas nachodzi mnie na łamanie reguł, o tym za chwilę.
Jakie dodatki do tej sukienki? Tym razem kolorowy, duży naszyjnik (Desigual, Zalando Lounge). Uwielbiam go! Jest mega uniwersalny, choć “strojny”. Na bal i do dżinsów. Złota oprawa i ceramika, a może emalia? Pasuje do bardzo wielu kolorów, wraz z nim zmienia zresztą charakter.
Domowa atmosfera
Dresowa bluza z kryształkami (Next, Zalando Lounge). To ona będzie gwiazdą wieczoru w zaistniałych okolicznościach. Wigilijny stół w złote gwiazdki (obrus) i moja “kreacja”. Ciepło, miękko, wygodnie. Jednak by choć troszkę dodać chwili splendoru, cekinowa spódniczka (Esmara, Lidl) zamiast dresowych spodni.
Księżniczka czy kot w butach?
To stylizacja dobrana do butów. Zachwyciły mnie. Jak na taką wysokość są nawet dość wygodne. Dopieszczone w każdym szczególe – miękkie wkładki, klamerki na gumce, “kamienie szlachetne” na pasku. Po prostu dworsko i na bogato!
Pantofelek Kopciuszka? Zawsze mam obiekcje – za wysokie buty do lichego wzrostu daje efekt śmieszności, kota w butach. Muszę jeszcze przymyślec ten zakup, cena okazyjna jak to na Zalando Lounge za Liu Jo…
Sukienka (Pinko) kupiona 20 lat temu. Ciągle dobra. To właśnie moje łamanie reguł – raczej unikam kloszy i plisowania, zwłaszcza razem. Bo oba czynniki poszerzają. Tej sukienki tak jakby to nie dotyczyło. Tylko z czasem plisy nieco się rozprostowały. Podoba mi się w niej tez zestawienia lśniącego aksamitu z wełną. A aksamit skojarzył mi się ze złotą marynarką (Banana Republik, Zalando Lounge). Razem fajnie się komponują. Sportowy, prosty krój żakietu, mimo złota, sprawia, że całość jest mniej balowa.
Klasyka bez kombinacji
Jedyną “ekstrawagancją” jest tu dość głęboki dekolt z tyłu wiązany czarną, tiulowa kokardą. Niestety, nie zrobiłam jej zdjęcia. Poza tym klasyka kompletna – złoto i czerń, prosta linia. Każdemu w tym dobrze. Sukienka super układa się na figurze dzięki wysokiej jakości tkaniny. To znów luksik (Part Two) upolowany w okazyjnej cenie na Zalando Lounge. Na razie czeka na lepsze czasy, kiedy będzie gdzie się stroić i przy fajnej okazji.
Makijaż i foto (parę dni wcześniej – bez kwarantanny) Zuzanna Gąsiorowska.